niedziela, 25 października 2015

317. Wspomnienia z wakacji - Egipt z Alfa Star

Hej! ;-)
Zacznę od tego że wiem że biuro podróży Alfa Star upadło w tym roku,i to całkiem nie dawno.. ale jeśli chodzi o mnie ja nie mam do tego biura żadnych zastrzeżeń, tzn w ciągu całego pobytu złego słowa nie mogłam powiedzieć ;) Do Egiptu wybrałam się z bratem , bo niestety mój mąż nie lubi latać samolotem, a ja zawsze chciałam zobaczyć piramidy ;)  że brat już wcześnie był i mówił że tam wróci ,a akurat naszła go ochota na kolejny wyjazd do tego kraju więc zaproponował mi czy nie pojechała bym ;) Oczywiście mąż zgodził się ;) mimo że to był tylko tydzień zdecydowanie mi wystarczył;) tym bardziej tęsknota robi swoje :P




W tą podróż wybraliśmy się w 2012r.  w październiku ;) Wybraliśmy termin po sezonie, żeby pogoda była idealna.. w sezonie nie wiem czy dała bym radę.. a październik wydaje mi się idealną porą na Egipt ;-) gdybym miał możliwość jeszcze kiedyś pojechać do tego kraju to na pewno nie w sezonie;) Mimo że u nas w Polsce była jesień to tam nadal było lato ;)
Wylatywaliśmy standardowo z Poznania ;)
Z Poznania wylecieliśmy planowo, o 9.50 ;-) lot był na prawdę męczący.. ciężko było usiedzieć 4 godziny.. strasznie się nudziłam.. ale dobrze że jest coś takiego jak książka ;) Jednak warto było cierpliwie czekać,bo jak już lecieliśmy między chmurami i schodziliśmy to było widać pustynię ;D a potem piękny widok morza czerwonego ;-)

                           

Jak wyszliśmy z samolotu przywitała nas ładna,słoneczna pogoda.. po mimo że powietrze było suche.. Ruszyliśmy do autobusu,a następnie na lotnisko.. oczywiście trzeba było wykupić wizę,która kosztowała 15$. Nie wiem jak teraz,ale coś słyszałam tzn czytałam że niby jest opcja dostania wizy darmowej i wizę która kosztuje 25$.
Na lotnisku trochę to potrwało,bo niestety im większe lotnisko to czas się wydłuża.. czekaliśmy cierpliwie na swoje bagaże.. ja zawsze przed odbiorem swojego bagażu mam dziwne przeczucie że mój bagaż poleciał gdzieś indziej,albo się zagubił.. ale całe szczęście to tylko przeczucie ;P
Po wyjściu z lotniska czekał na nas rezydent, tzn kilku.. każdy miał przedział do swojego autobusu,bo każdy jechał do innego hotelu ;)  My z lotniska do hotelu mieliśmy nie całe 10 minut drogi.. w hotelu byliśmy już po południu, więc na obiad już nie zdążyliśmy.. a wszyscy byli tacy głodni.. i niestety trzeba było czekać na kolację ;-) Wejście do naszego hotelu :

                       

Mieliśmy dostęp do dwóch hoteli, jeden właśnie z aqua parkiem,a drugi był koło plaży.. Wystarczyło przejść tylko przez ulicę ;)Sam hotel w sobie był godny poleceniu,ale jedzenie wydawało mi się trochę za monotonne.. i czasem były długie kolejki.. ale dla osób nie wymagających na pewno by to nie przeszkadzało ;P
                                     








Każdy dzień wyglądał podobnie.. czyli śniadanie, basen, plaża wyjście na miasto.. wieczorem siedzenie przy barze lub animacje.. ;-) poznaliśmy pewna parę z trójmiasta ;-) Klaudię i Marcina ;-)

                               


W któryś dzień wybraliśmy się do centrum Sakkali, taksówką niestety mieliśmy trochę przygody z
kierowcami,ale przetrwaliśmy to ;P niestety w centrum długo nie byliśmy,bo było strasznie tłocznie.. i te Araby nas denerwowali,bo co chwile zaczepiali..   Wracając znowu mieliśmy tą sama przygodę,i przez to już nie jeździliśmy do centrum. Każdy pewnie o tym wie że w Egipcie nim się wsiądzie do taksówki trzeba negocjować cenę ,ale co z tego.. i tak mieliśmy przygodę:D W poniedziałek nasi znajomi popłynęli na wyspę giftun, my leżeliśmy plackiem na plaży ;)  a w środę my wybraliśmy się do Kairu,a oni korzystali z aquaparku ;P Wyjazd do Kairu był ok.2 nad ranem.. droga była długa i męcząca.. jechaliśmy mały autobusem, i dosłownie 2 przestanki były.. dobrze że wzięłam sobie poduszkę z hotelu i większość drogi przespałam ;P
Ale to co zobaczyłam w Kairze przeraziło mnie.. byłam trochę zawiedziona.. ten brud i syf.. w pierwszej chwili pomyślałam 'slamsy'  długo nie mogłam do wierzyć tego co widzą moje oczy.. ale to co chciałam zobaczyć zobaczyłam.. czyli piramidy ;-)

                               












Jak widać sesja przy piramidach musiała być ;P ale buzi,buzi se sfinksem obowiązkowe:P
                                 



A to już w Meczecie, taki ubiór obowiązkowy dla kobiet..


To już przy muzeum ;)



W Egipie dopadła mnie 'zemsta faraona' :/ nie było tak źle.. nie przeleżałam tych dwóch dni w pokoju.. tylko po prostu musiałam często chodzić do toalety..  Ostatniego dnia dopadła potem wszystkich 'zemsta' ale na to chyba nie ma lekarstwa każdy musi prze to przejść ;P
A tu jeszcze kilka zdjęć ;)








Nurkowanie :D


Takie widoki mieliśmy przed hotelem ;)




Musiałam spróbować chociaż raz :P


Uczta ostatniego dnia ;)

 Oczywiście nie była bym sobą!! ;)


Wylot mieliśmy wczesnym rankiem.. Co prawda miał być o 2.50 ale mieliśmy opóźnienie.. o 2 godziny.. bo w Polsce była taka mgła że samolot nie mógł by wylądować.. ale i tak byłam już zła,bo nikt nie chciał nam udzielić informacji czy wylecimy tego dnia..  ale wylecieliśmy i dolecieliśmy cali zdrowi ;)
Mam nadzieje że post Wam się spodobał;) w kolejną podróży zabiorę Was nad morze Adriatyckie czyli Chorwacja ;)

HAPPY POSTCROSSING!! ;-)



7 komentarzy:

  1. Sesja przy piramidach i Sfinksie najlepsza :D Taka super pogoda gdy u nas październik taki ponury. To musiał być świetny wyjazd, szkoda że mąż się jednak nie skusił, bo to jednak zawsze romantyczniej :D
    Pocztówki wspaniałe, ja nie mam jeszcze żadnej kartki z tego państwa, a jak na złość znajomi w tym roku akurat nie pojechali, mimo że jeżdżą praktycznie co roku. "Zemsta Faraona" - współczuję, to chyba najgorsze, co może być!
    Czekam na Chorwację, bo tam też mnie nie było!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też zawsze mam przeczucie, że mój bagaż poleciał gdzieś indziej... dobrze, że nigdy przeczucie to się nie sprawdza :D Z Alfa Starem byłam rok temu i też nie narzekałam :) Będąc w Turcji widziałam podobny brud i syf wszędzie naokoło... aż się niedobrze robiło... Oby nie zrobili tego samego w Europie co robią u siebie...
    "Zemsta faraona" - coś o czym słyszę co roku od znajomych, którzy byli w Egipcie i zawsze mnie to zniechęca do wyjazdu tam ;D Tak czy inaczej hotele i atrakcje mają tam świetne i bardzo tanie, więc prędzej czy później odwiedzę Egipt :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja również zawsze boję się, że mój bagaż poleciał gdzie indziej, szczególnie przy lotach z przesiadką, ale na szczęście mi się to jeszcze nigdy nie zdarzyło. w Egipcie nie byłam i nie jestem do końca przekonana czy prędko tam pojadę, bo atrakcje, które bym chciała zobaczyć (czyli tak jak Ty - piramidy) są zwykle bardzo daleko od hoteli a to mnie zniechęca. sesja z piramidami i faraonem świetna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. zmieniłam adres bloga na http://pasazerkowy.blogspot.com więc w razie zainteresowania moimi kolejnymi wypocinami trzeba mnie jeszcze raz dodać do obserwowanych, lubianych itp ;)

      Usuń
  4. Egipt ma swój urok :) Pomimo brudnych ulic i tego że wszystko jest inne, ten kraj ma coś w sobie :) Ale bym sobie teraz pojechała znowu do Egiptu <3 Ja byłam jedynie na północy, Kair, Aleksandria i Port Said. W czasie kolejnych odwiedzin rodziny będziemy pewnie chcieli pojechać do Luxoru i Aswanu, ale zobaczymy. Faktycznie teraz za wizę płaci się chyba 25$, ale ja od dawna nie musze kupować wizy także może znowu coś pozmieniali ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Egipt to jedno z moich podróżniczych marzeń. Tylko ja jestem typem turysty aktywnego. Chciałabym bardzo zobaczyć na żywo w końcu Kair, Aleksandrie, Luxor, Piramidy, popłynąć statkiem po Nilu. Nie wiem czy w obecnej sytuacji politycznej w tamtym rejonie odważę się pojechać :-( Może jestem tchórzem, może bardziej rozsądna, kto wie? Wierzę jednak, że kiedyś gdy się już tam uspokoi pojadę! i wszystkie te cuda zobaczę ;-) Sesja przy piramidach i sfinksie super! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja także uważam, że wybór terminu po sezonie był trafnym posunięciem (z tych samych powodów ;P). 4 godziny ciężko usiedzieć, ale ja ostatnio jechałam pociągiem 9! Warto właśnie wtedy mieć pod ręką książkę. Ulala, zdjęcia są bajeczne, aż zapragnęłam dosłownie w sekundę się tam znaleźć :D! Negocjowanie ceny - nigdy o tym nie słyszałam. Zdjęcia z Kairu wyglądają także rewelacyjnie. O nie, tylko nie chorowanie na wyjezdzie :(. Sziszę uwielbiam, taką ucztą ostatniego dnia bym nie pogardziła, a pocztówki brałabym wszystkie :D! Super wyjazd, masz piękne wspomnienia.

    PS. Zdjęciem paszportu przypomniałaś mi, że muszę go wyrobić, póki jeszcze jestem studentką i mam za połowę ceny :D!

    OdpowiedzUsuń